Zawsze uważałam się za patriotkę. Uparcie wierzyłam, że
nigdy nie zamieszkam za granicą. Prawdopodobnie było to idealistyczne i
dziecięce podejście do życia. Zderzenie z „dorosłą” rzeczywistością
zweryfikowało moje poglądy na temat niektórych spraw. Nie odrzucam już
definitywnie mieszkania za granicą, choć, jeżeli nie byłoby to konieczne, to
wolałabym zostać w Polsce. Jeśli zamieszkam znów poza naszym krajem, to na
pewno z myślą, że wkrótce tu wrócę. I tu rodzi się moje pytanie. Czy decydując
się na mieszkanie za granicą automatycznie przestaję być patriotką? Jeżeli mój
kraj nie daje mi możliwości rozwoju ani zarobku, to szukając tego gdzie indziej
„zdradzam” własny kraj? Do kogo mam mieć pretensje o to, że muszę żyć w związku
na odległość? Nie wspominam już o rozbitych z tego samego powodu rodzinach,
dzieciach, wychowujących się bez ojców. Trudno być w takiej sytuacji patriotą.
Chociaż, podobno, prawdziwy patriota powinien być ze swoim krajem na dobre i na
złe.
Przepraszam Was za to zdjęcie, ale nie znalazłam nic bardziej pasującego do tematu ;) (2010)
Co właściwie oznacza dziś bycie patriotą? W trakcie wojny,
bez wątpienia można było nim nazwać każdego, walczącego w obronie ojczyzny, ale
kim jest patriota w dzisiejszym rozumieniu tego słowa? Czy to ten, który pomimo
wszystko mieszka w Polsce i nie myśli o wyjeździe, choć wcale nie jest mu
lekko? A może ten, który wyjeżdża do pracy i po jakimś czasie wraca do
ukochanej ojczyzny, gdyż zarobił już na własne mieszkanie? Czy może patriotą
nazwiemy tego, który wyjechał, a zarobione pieniądze inwestuje w Polsce, np.
zakładając firmę, która będzie zatrudniać wielu rodaków? Czy można w ogóle w
taki sposób definiować patriotyzm?