poniedziałek, 24 września 2012

To już nie nasze miejscówki


Wszyscy powoli się starzejemy. Nawet nie tak powoli. Ciągle mam wrażenie, że rok trwa dziś krócej niż jakiś czas temu, chociaż nadal ma tyle samo dni.

Szczególnie wyraźnie widzę szybko biegnący czas, kiedy pojawiam się w mieście, gdzie się urodziłam. Kiedyś spacerując tam po ulicach, zwłaszcza po południu lub w okresie wakacyjnym, można było natknąć się na dziesiątki znajomych. Zawsze można było zamienić z kimś parę zdań lub dołączyć do grupki osób i spędzić z nimi wieczór.

Minęło parę lat, część osób założyło już rodziny, inni wyjechali za granicę, a pozostali po prostu spędzają większość czasu w domu. Szlajanie się po ulicach przestało być już ulubioną rozrywką znacznej części mojego pokolenia.

Spacerując ulicami widzę wielu młodych ludzi, których kompletnie nie kojarzę. Nie wiem ile mają lat. Piętnaście? Może szesnaście? Przez chwilę wydaje mi się, że są niewiele ode mnie młodsi, ale po chwili uświadamiam sobie ile mam lat (kiedy ktoś mnie o to pyta, z reguły muszę się zastanowić). Kiedy ja kończyłam podstawówkę, oni, być może, dopiero ją zaczynali. Te dzieciaki dzisiaj przejmują nasze miejscówki, na których przesiadywaliśmy godzinami, piliśmy piwo i paliliśmy fajki. Dzisiaj one robią dokładnie to, co my parę lat temu. 

Nie mogę uwierzyć w to, że te miejscówki to już nie jest miejsce dla nas. My teraz myślimy o życiu, przyszłości, a nie o tym, żeby dzień w dzień przesiadywać na krawężniku. Zwyczajnie z tego wyrośliśmy. Był na to czas, który już nie wróci.

1 komentarz:

  1. Myślę ze jedynym komentarzem który powinien pojawić się pod tym wpisem to

    http://www.youtube.com/watch?v=2B8O67zYkYo

    OdpowiedzUsuń