poniedziałek, 15 października 2012

Cóż to były za emocje!


Przyznam szczerze, że w ostatnim czasie w ogóle nie interesowałam się tym, co dzieje się na świecie. Ograniczałam się jedynie to przejrzenia „rozrywkowych” informacji na WP, które nierzadko mijają się z prawdą lub poruszają niekoniecznie najważniejsze tematy. Facebook nie dał mi jednak zapomnieć o tak ważnym wydarzeniu, jak wczorajszy skok ze stratosfery.

Włączyłam TVN24, bo nie wypadało tego nie zobaczyć, jednak nie szczególnie mnie to interesowało. Szybko jednak zmieniłam zdanie. Wystarczyło kilka sekund, podczas których Felix zbyt długo nie odpowiadał na pytanie Kittingera, abym poczuła, że serce staje mi w gardle. Nie sądziłam, że to wydarzenie dostarczy mi tyle emocji. Byłam bardziej przerażona, niż zaciekawiona finałem całej sytuacji. Moment kiedy Felix był już gotowy do skoku był dla mnie tak stresujący, jakbym sama była na jego miejscu. Zaciśnięte gardło, niepokój w żołądku. Nie rozumiałam wręcz swoich reakcji, nie sądziłam, że mogę tak bardzo wczuć się w czyjąś sytuację, aby aż tak ją przeżywać. Ale dzięki temu, wiem jedno. Nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na tak odważny krok.

Podziwiam odwagę skoczka i myślę, że kiedy znowu w telewizji pojawi się relacja z podobnego wydarzenia, będę ją śledzić z zapartym tchem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz