środa, 27 czerwca 2012

Nie rozumiem

Nie rozumiem, dlaczego ludzie potrafią być wobec siebie tacy złośliwy. Mam tu na myśli, przede wszystkim, szkodzenie innym i to bez wyraźnego celu. Po prostu, żeby komuś było gorzej. Podobno takie podejście jest typowo polskie. Może coś w tym jest, ale jestem przekonana, że osoby innej narodowości również potrafią takie być, choć może nie zdarza się to tak często jak u nas. Ta zazdrość o to, co mają inni. No tak, dużo łatwiej jest kogoś czegoś pozbawić, niż samemu na to zapracować. Tylko jaki jest w tym cel? Naprawdę takie osoby czują się z tym lepiej, kiedy komuś zaszkodziły? Ani trochę wyrzutów sumienia, tylko satysfakcja? Nie rozumiem. Mam nadzieję, że spotkam takich ludzi na swojej drodze jak najmniej!

Nie rozumiem też ślepego podążania za modą. Przerażają mnie, zarówno dziewczyny jak i chłopaki, którzy kupują wszystko co modne. A potem mijam kogoś takiego na ulicy i zastanawiam się, czy oby na pewno widział się w lustrze. Niektórzy tak strasznie szpecą się takim podejściem, ale wyznają chyba zasadę, że jak coś jest modne, to będzie dobrze wyglądać. O rany, co za straszna pomyłka!

Nie rozumiem samouwielbienia. A co mam na myśli? Wrzucanie setek swoich zdjęć na Facebooka. Tak, ja mam sporo zdjęć na profilu, ale nie chodzi mi głównie o ich ilość. Mam na myśli fotografie przedstawiające piękne ujęcia, w pięknych ubraniach, w pięknych pozach. Litości. Oczywiście, nie ma mowy, żeby wrzucić fotografię, na której nie wygląda się idealnie! Tylko taką, pod którą pojawią się dziesiątki lajków i komentarzy. Coraz częściej nie tylko dziewczyny popadają w samouwielbienie i to robi się jeszcze bardziej przerażające.

Nie rozumiem chwalenia się ilością wypitego alkoholu, cotygodniowym kacem, bólem głowy po melanżu i obietnicami pod tytułem „więcej nie piję”. Ale ten punkt pozostawię bez komentarza, bo tego komentować po prostu nie trzeba.

niedziela, 17 czerwca 2012

Dziękujemy!


Nie da się nie skomentować ostatniego meczu Polaków na Euro. Tylko od czego zacząć? Od komentarza do gry czy reakcji kibiców?

Ok, zacznę spokojnie od samej gry naszych reprezentantów. Fakt, nie poszło tym razem. Początek był bardzo dobry, ale zabrakło skuteczności. Ale co się później stało, to sama nie wiem. Pogubiliśmy się? Osłabliśmy? Moim bohaterem meczu był Tytoń. I nie ma dla mnie znaczenia, że wpuścił bramkę. To co pokazał było na najwyższym poziomie! Wydaje mi się, że obrona też radziła sobie całkiem nieźle, ale atak w drugiej połowie niestety stanowczo za słaby. Ale nie ma na co narzekać. W końcu graliśmy mecz nie tylko o honor, tak jak to często bywało. Od tego meczu zależało wszystko, a zapracowaliśmy na to dwoma poprzednimi meczami. I za to dziękujemy wszystkim piłkarzom naraz i każdemu z osobna! A przede wszystkim dziękujemy Robertowi za bramkę z Grecją i Kubie za bramkę z Rosją. I oczywiście Tytoniowi za obronę karnego!

A teraz do naszych drogich kibiców … „dumni po zwycięstwie wierni po porażce” to nie jest pusty frazes!!! Wyzywanie naszych piłkarzy jest żałosne, poniżej jakiegokolwiek poziomu. Jeśli potraficie być kibicami tylko wtedy, kiedy wygrywamy, to nie zasługujecie na miano kibiców. Właściwie nie powinnam tego nawet komentować, ale nie potrafię. Ręce mi opadły, kiedy zobaczyłam niektóre komentarze po meczu. Każdy ma prawo mieć gorszy dzień i każdy może odczuwać stres, a co dopiero reprezentanci Polski, którzy grają w tak ważnym meczu. A na pewno nie gra im się lepiej ze świadomością, że kiedy przegrają usłyszą tyle wyzwisk.

Serdecznie pozdrawiam prawdziwych kibiców!

piątek, 8 czerwca 2012

Krótki komentarz do meczu Polska-Grecja


Od razu informuję, że nie znam się na piłce. Ale ostatnio, dzięki Kubie, zainteresowałam się tym sportem. I dziś, oczywiście, mocno kibicowałam naszym. Obstawiałam wynik 2:1,ewentualnie 1:0 dla Polski.

Nie ma wątpliwości, że do nas należała pierwsza połowa. Chyba wszyscy byli przekonani, że Lewandowski zdobędzie dla nas gola. Ale czy tylko jednego? Ja liczyłam na więcej. Chociaż i tak był dla mnie najlepszym zawodnikiem meczu. Niestety, Kuby Błaszczykowskiego prawie nie było widać na boisku.

Czerwona kartka dla Szczęsnego załamała wszystkich, również reprezentantów Polski. W drugiej połowie graliśmy dużo słabiej. Ale Tytoń pokazał klasę, zwłaszcza, że komentatorzy przygotowywali nas do porażki, podkreślając, że nie jest rozgrzany. Obrona karnego w takim momencie!!! Najlepiej !!! I radość Szczęsnego !!!

Pytanie tylko, dlaczego Smuda tak długo czekał ze zmianami?

Ogólnie uważam, że pokazaliśmy się z dobrej strony. Niestety, nasz bramkarz z Arsenalu nie zagra w następnym meczu. Chociaż po tym, co pokazał Tytoń, może to nam wyjść na dobre.

A jak wasze wrażenia po meczu?